Miroslav Barbarez, dnia 1-ego października 2015 r.
Od kilku dni cały mikroświat kieruje swe oczy w stronę Imperium Skarlandu, w którym trwa bardzo poważny kryzys polityczny. Zwaśnione strony przerzucają się we wzajemnych oskarżeniach o to, kto w większym stopniu doprowadził niegdyś rozkwitające monarchię do upadku. W tej chwili kraj przeżywa okres sede vacante.
I chociaż wszystko odbywa się w dalekim Vaarlandzie, wydarzenia w Imperium wpływają na postawy obywateli także w Naszej Monarchii. Nasz reporter wybrał się do miejscowości Bosanska Dubica w północnej Bośni, gdzie w reakcji na kryzys skarlandzki powstała Inicijativa Samopomoć. W ciągu trzech dni od powstania grupy członkostwo zadeklarowała prawie połowa spośród ok. 35 tys. mieszkańców, a także mieszkańcy okolicznych wsi.
Na czym polega fenomen grupy? O to zapytaliśmy jej inicjatora i przewodniczącego, Danilo Borbanovicia, na co dzień fryzjera.
– Od dłuższego czasu obserwujemy postępujący rozpad Monarchii Austro-Węgierskiej, Orientyki, Pollinu. Bardzo mało jest aktywnych obywateli v-świata, którzy jeszcze angażują się w życie polityczne, gospodarcze i społeczne. W wielu przypadkach ci zaś, którzy to jeszcze robią, wykorzystują zajmowane pozycje do osiągania swoich partykularnych celów, ze szkodą dla swoich v-krajów oraz całego v-świata. To powoduje ryzyko powstania jeszcze głębszych kryzysów, czego przykład widzimy obecnie w Skarlandzie. Nie wysuwamy oskarżeń w kierunku żadnej ze stron, jest to wewnętrzna sprawa Imperium – tłumaczy przewodniczący ze spokojem w głosie. Nagle jednak następuje zmiana nastroju – do głosu dochodzi wzruszenie.
– Wydarzenia ostatnich dni spowodowały jednak, że… coś we mnie pękło, rozumie Pan… spojrzałem na okolice miasta, gdzie brakuje wielu podstawowych części infrastruktury i usług; spojrzałem na Bośnię i Hercegowinę, która od zawsze była zaniedbana w ramach naszego państwa; spojrzałem na Monarchię Austro-Węgierską, gdzie panuje kryzys parlamentarny i rządowy; spojrzałem na Orientykę, gdzie wiele państw patrzy na siebie nieufnie i nie sposób wypracować jednolitego porozumienia; spojrzałem wreszcie na Pollin, gdzie jest coraz mniej mężów stanu i prawdziwych liderów, Pollin, który umiera. Wie Pan… zakładałem Inicjatywę Samopomoc z potrzeby serca, to był impuls… abyśmy sami sobie mogli pomóc, bo nikt nam z pomocą nie przybędzie, przynajmniej teraz… a następnego dnia 7 tysięcy ludzi chciało mi pomóc, zapisać się do grupy… ta świadomość, ze nie jesteś sam w danym myśleniu… to daje siłę i… – w tym momencie Pan Borbanović nie mógł kontynuować wywiadu. Ogarnęło go niekłamane, autentyczne wzruszenie bośniackiego społecznika i zwykłego człowieka.
O Inicjatywie szybko zrobiło się głośno w całej Bośni i Hercegowinie. Jej lokalne komórki jak grzyby po deszczu wyrosły w Sarajevie, Tuzli i Bihaciu. Grupa ma swoich sympatyków także w największych miastach Monarchii: Wiedniu, Budapeszcie, Zagrzebiu, Salzburgu, Klagenfurcie, Pradze i Lwowie. Na dniach mają powstać kolejne grupy w Bratysławie, Krakowie, Brnie i Grazu.
Kryzys Monarchii Austro-Węgierskiej oraz całego v-świata nie jest zatem obojętny dla zwykłych ludzi. sami biorą sprawy w swoje ręce i organizują się oddolnie, by móc na powrót wprawić w ruch nasz świat. W następnych numerach opowiemy więcej o ideach i postulatach Inicjatywy Samopomoc. Bosanski Novinar trzyma rękę na pulsie!