Achille Landauer | 23. 04. 2012
Takiej sytuacji nikt się nie spodziewał, nawet członkowie i kierownictwo lokalnej komórki związkowej. W czasie krótkiej, kilkunastominutowej przerwy, jaka następuje ok. godziny 16 w momencie zakończenia pracy przez jedną zmianę i podjęcia jej przez zmianę następną, w kłębiącym się tłumie robotników iskra wywołała pożar. Iskrą tą była informacja, czy też raczej plotka, że na wskutek niskiej sprzedaży samochodów Austro-Daimler zarząd fabryki będzie dokonywać zwolnień – a być może zrezygnuje nawet z całej jednej zmiany, a pozostali będą mieli obciętą dniówkę.
Nie trzeba było nic więcej, żeby masa robotników zmieniła się w prawdziwe gniazdo szerszeni. Reprezentanci lokalnej giełdy pracy jeszcze przed końcem przerwy stawili się u dyrektora fabryki w Wiener Neustadt, żądając informacji nt. potencjalnych zwolnień i obniżki płac. Udzielona przez niego wymijająca odpowiedź ich w żadnym razie nie zadowoliła – w związku z czym na zwołanym ad hoc zebraniu, uchwalono rozpoczęcie strajku okupacyjnego. Wzięli w nim udział zarówno pracownicy drugiej zmiany, jak i wielu z pracowników pierwszej zmiany.
Dyrekcja fabryki bezskutecznie usiłowała interweniować. Powtórzone do całej grupy tłumaczenia dyrektora nie przekonały robotników, zawiodła także próba rozbicia solidarności strajkujących przez stwierdzenie, że w razie faktycznych zwolnień, to strajkujący stracą pracę w pierwszej kolejności. Już w trzy godziny po rozpoczęciu strajku, dyrekcja wezwała żandarmerię, która obsadziła wejścia do fabryki, uniemożliwiając powrót kilku pracownikom, których wcześniej komitet strajkowy czasowo zwolnił do domów. Wkrótce potem, po formalnym wezwaniu do opuszczenia terenu fabryki, żandarmi podjęli próbę szturmu, używając granatów dymnych, gazów łzawiących a następnie pałek. Robotnicy stawili opór, po prawie półgodzinnej walce na pałki, kije i kamienie wypierając ich za bramy fabryki. Mimo kilku mniejszych kontuzji, nie doszło na szczęście do żadnych poważniejszych zranień.
W obliczu niepowodzenia próby siłowego rozwiązania konfliktu, a także groźby rozszerzenia strajku (w sprzeciwie wobecbrutalności żandarmerii) na tradycyjnie rewolucyjnych robotników Wiener Neustädter Lokomotivfabrik. W tej sytuacji kierujący operacją odrzucił propozycję wykorzystania kadetów z Theresianische Militärakademie w stłumieniu strajku. Dyrekcja fabryki, rezygnując z siłowego rozwiązania konfliktu, zwróciła się do centrali Austro-Daimlera o instrukcje…