Riccardo von Rotberg | 16. 11. 2008
Wiedeń, 15 listopada 2008.
Szanowni Państwo,
W dniu wczorajszym odbyłem rozmowę z Premierem Rządu Austro-Węgier. Głównym moim celem było przekonanie go do zmiany stanowiska w kwestii ustawy o budżecie państwa, którą koalicja chce usunąć. Niestety, nie udało się to. Premier pozostał nieugięty i nie przekonały go argumenty o negatywnych skutkach takiej decyzji. Uznał, że lepiej aby nikt nie otrzymywał pieniędzy z konta Skarbu Państwa, aniżeli tylko część mieszkańców. Przyjąłem, że można to skwitować jako: rlepsza ogólna bieda niż nierówności społeczner1;. Wszystko to powiązane jest z Systemem Gospodarczym, który wg zapewnień powinien zacząć działać jeszcze za urzędowania Premiera Vaya. Był to również jeden z argumentów przeciwko obowiązującej ustawie. Rozmowa dotyczyła również prac legislacyjnych rządu. Premier nie chciał ujawniać tematów działalności resortów, w szczególności Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wspomniał jedynie, że Kancelaria Premiera pracuje nad ustawą o egzaminach urzędniczych, która w expose przeznaczona była Ministrowi Ziółkowskiemu. Z powodu ograniczonego czasu, nie udało się mi poruszyć innych tematów.
Z tego, co udało mi się wyłuskać od Premiera Vaya, wynika jednoznacznie, że cały gabinet, a przynajmniej jego ogromna część, nie zajmuje się tym, do czego została powołana. Negatywna ocena rządu nie wynika tu jedynie z personalnie odniesionych korzyści, ale także, a właściwie przede wszystkim lenistwa. Ten gabinet jest, by był. Najważniejszymi resortami zarządzają ludzie niekompetentni, który kompletnie nie mają pojęcia o wykonywanej pracy. Długo by można tak pisać, ale to niczego nie zmieni, dopóki nie zmieni się Rząd.