“Święta” wojna politycznej Rotrii i Węgier
Ostatnio węgierska scena polityczna robi się coraz bardziej gorąca. Niedawne 100 dni rządu dało nam niejasny wyraz prac gabinetu węgierskiego,lecz w oświadczeniu premiera nie było ani słowa o sporze z Rotrią. Zapytani członkowie rządu odpowiadają krótko i zwięźle : „Nie ma żadnego sporu”,a sam premier swą decyzję o wyjściu z konkordatu komentuje w ten sposób: „Sprawa jest jeszcze do końca nie wyjaśniona. Rotria nie odniosła się do naszego stanowiska,więc póki co bez komentarza”.Miejmy nadzieję,że sprawa ta zostanie jak najszybciej wyjaśniona,lecz już teraz Ministerstwo Wojny zapowiedziało bezgraniczne poparcie władzom Zalitawii.
„Popieramy w pełni Rząd Krajów Korony Św. Stefana. Cesarskie i Królewskie Siły Zbrojne gotowe są własną piersią stanąć w obronie postanowień Zaliawii.” Czyżby to świadczyło o tajnych interesach Ministra Wojny? Zobaczymy. Wiemy,iż Pan Ditrich znany jest ze swych kontrowersyjnych wypowiedzi. Zapytany o przyczyny stanowiska w politycznej burzy,skoro bezpieczeństwo A-W nie jest zagrożone ekspansją Rotrii, odpowiedział:
„Uważamy, że Rotria już przeprowadziła ekspansję na terenach Monarchii Austro-Węgier. Nie jest to ekspansja widoczna na mapach, a na stanowiskach. Przyglądając się spisowi urzędników państwowych w Przedlitawii na wyższym stanowisku już jest kapłan, w Zalitawii tylko Rektor jest kapłanem. Uważam, że Rotrijczycy – Kapłani nie powinni sprawować funkcji publicznych.”.
Sami duchowni również nie chcą odnieść się do tej kontrowersyjnej i trudnej decyzji rządu węgierskiego,a pytani o spór na linii Budapeszt-Rotria,odpowiadają,że nic im o takim nie wiadomo.
Czyżby to kolejna walka polityczna pewnego siebie premiera Mortuusa,czy jedynie kolejny pochopny krok wykonany w afekcie? I ciekawe jak zareguje na to Monarcha. Przekonamy się już niedługo.
VM