Hans von Lezner | 06. 04. 2007
Tutaj nic się nie dzieje. Jeszcze nie dawno sam JCKM pisał o tym, że mu konflikt między mną, a panem Vay’em nie przeszkadza. Przykro mi, że tak to się potoczyło, bo miałem nadzieję na poprawę stosunków. A mój minister pan Holerbach został zdymisjonowany między innymi za dziwne zachowanie w stosunku do pana Vay’a. No cóż… mówi się trudno. Znikam z życia A-W. Jeszcze dzisiaj poproszę JCKM o usunięcie mnie z A-W. A panu Vay’owi, którego lubiłem i nie miałem nic przeciwko niemu, a wręcz uważam go za człowieka, którego warto uwiecznic, poniewaz podjął się bardzo trudnego zadania jakim było podniesienie Zalitawi. Nie narzucałem się z pomocą, ale pan Vay wiedział, że może na mnie liczyć(przynajmniej tak mi się wydawało). Było między nami wiele sprzeczek – jak to w kontaktach międzyludzkich. To, że pan Vay brał je za oznakę niechęci wobec niego czy Zalitawi. Jestem osobą, która uznaje, że nie można wtrącać się w spawy innych, a pan Vay zrobił to raz… Ale to nie czas imiejsce na takie sprawy. Było fajnie, ale cóz….
Pozdrawiam ostatni raz
Hans von Lezner (można napisać, że były obywatel A-W)